piątek, 19 kwietnia 2013

Postępowanie w razie wypadku zaprzęgu.

   Bezmyślne zachowanie powożącego i niedostatecznie wyszkolony koń to czynniki zwiększające prawdopodobieństwo wypadku. Doświadczonym i ostrożnym powożącym niestety także może zdarzyć się wypadek, spowodowany przez innego uczestnika ruchu drogowego, nagłą awarię pojazdu lub niefortunny ruch konia- bowiem jak mówi przysłowie " koń ma cztery nogi a też się potyka ". Ta stara rycina doskonale ilustruje takie zdarzenie.

  Powodów takich kryzysowych sytuacji może być wiele. Gdy przydarzy się coś podobnego, zazwyczaj bieg wydarzeń toczy się bardzo szybko, powożący zatem powinien wiedzieć jak zapanować nad sytuacją aby szkody były jak najmniejsze. Przede wszystkim powożący powinien zachować spokój.Świadomie ocenić sytuację.Pomyśleć co może zrobić? Co może jeszcze pójść źle i jak temu zapobiec? Musi działać szybko aby nie pogorszyć sytuacji. Oprócz opieki nad koniem czy końmi musi także mieć na uwadze bezpieczeństwo ludzi uwikłanych w daną sytuację. Niezastąpiony jest kompetentny pomocnik ,który przytrzyma i uspokoi konia. W przypadku gdy przewróci się koń i wystąpiły czynniki uniemożliwiające mu bezpieczne podniesienie się, należy szybko podjąć działania,które zapobiegną szarpaniu się i poranieniu zwierzęcia. W tym celu osoba silniejsza- pomocnik lub powożący musi przytrzymać głowę konia i uklęknąć- przysiąść na jego szyi, aby nie wstawał do momentu wyprzęgnięcia. W tym czasie druga osoba musi szybko ale bardzo ostrożnie uwolnić konia od pojazdu. Należy najpierw odpiąć pasy pociągowe, następnie rozpiąć podbrzusze kandekla i dostępną klamrę dyszlową oraz dostępną klamrę natylnika. W zaprzęgu parokonnym jest trudniej bezpiecznie wyprzęgnąć leżącego konia i może to wymagać pomocy trzeciej osoby. Leżącemu koniowi parowemu trzeba najpierw poluzować naszelnik, następnie odpiąć pasy pociągowe i odpiąć naszelnik. Jeśli pasy pociągowe lub inne części uprzęży są zbyt napięte lub niedostępne, co uniemożliwia bezpieczne uwolnienie konia, należy odciąć je nożem. Najważniejsza jest pomoc zwierzęciu a zniszczone części uprzęży można wymienić na nowe.
  Postronnym ludziom ,którzy chcą pomagać i doradzać przy koniu trzeba stanowczo kazać się odsunąć ponieważ niepotrzebnie straszą oni konia, co pogarsza sytuację. Należy zachować spokój, nie panikować i nie krzyczeć. Ludziom chętnym do pomocy mówi się jaką ewentualnie pomoc chce się otrzymać (wezwanie policji, pogotowia...) Gdy sytuacja jest opanowana i ludziom uczestniczącym w zdarzeniu nic nie zagraża trzeba zająć się koniem.
  Koń ,który nie może wstać lub ma poważne obrażenia wymaga wezwania weterynarza. Jeśli koń wstał sam trzeba go uspokoić, dokładnie obejrzeć całe jego ciało i przeprowadzić w celu sprawdzenia czy nie kuleje. Koń z kontuzją musi wrócić do domu w przyczepie. Jeśli upadek miał miejsce na elastycznym podłożu i koń nie ucierpiał fizycznie, zachowuje spokój a pojazd nie został uszkodzony można spróbować znów zaprzęgnąć go do bryczki i wrócić do domu. Konia z niewielkimi obrażeniami lub mocno zestresowanego można odprowadzić w ręku do domu lub najbliższej znajomej stajni.
 Wyjeżdżając bryczką poza własną zagrodę trzeba zawsze mieć przy sobie telefon, ostry nóż oraz warto mieć kawałek linki, środek odkażający i bandaż.
  Poruszając się po drogach publicznych najlepiej  unikać tych o natężonym ruchu. Pojazd konny jest uznawany za pojazd wolnobieżny czyli "zawalidroga" utrudniający ruch innych pojazdów. Oczywistym jest ,że wielu uczestników ruchu drogowego się tak bardzo śpieszy, że ich działania wyprzedzają ich myśli a bywają i tacy niezdolni do racjonalnego myślenia, więc lepiej usuwać się takim z drogi, bo w razie jakiejś kolizji czy wypadku, wina zwalana jest na "zawalidrogę i głupie zwierzę". Niestety w kraju nad Wisłą często spotyka się kierowców ,których kultura uczestnictwa w ruchu drogowym oraz wyobraźnia umiejscowione są w bardzo ciemnym zakątku pewnej tylnej części ciała. Na gminnych drogach o lepszej nawierzchni ,nie pilnowanych przez drogówkę trzeba również uważać, niestety tam też lubią się rozpędzać młodzieńcy na wyścigowych motocyklach. U tych zaś osobników mózg pełni jedynie rolę balastu.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz